piątek, 1 marca 2013

Post Scriptum



Po głębszym przemyśleniu moich reakcji spowodowanych wrodzonym wstrętem do kłamstwa i insynuacji, doszedłem do wniosku, że reaguję zbyt żywiołowo (też mi nowość!). Trudno jednak czynić inaczej mając na uwadze dobre imię kolegów i uczniów z którymi mam bardzo żywy kontakt i mocno przeżywam ich sukcesy i porażki potrafiąc równocześnie być możliwie obiektywnym w ocenach. Przecież szachy to moja największa pasja i wkładam w nią całe serce! Wychodzę być może z mylnego założenia, że jeśli ktoś obserwuje daną sytuację z daleka, teoretycznie ma większą szansę oceniać obiektywnie ale w praktyce nie ma pojęcia o wielowymiarowości wszystkich procesów i często będąc ignorantem może nawet nie wiedzieć, że takowe procesy mają miejsce.
Potrafię sobie to wyobrazić, bo wystarczy spojrzeć na specjalistów od boksu, wyścigów albo narciarstwa, którzy rodzą się po kilku obejrzanych w telewizji sprawozdaniach i przeczytanych w internecie opiniach. Każdy kto zaczyna uprawiać daną dyscyplinę na poziomie wyższym niż rekreacja i ma w sobie trochę pokory, widzi po dłuższym czasie jakie metody nauczania są dla niego skuteczne, kto potrafi go czegoś nauczyć a kto tylko udaje guru i przypisuje sobie cudze sukcesy. Zawodnik lub nauczyciel postępując w rozwoju, widzi jak skomplikowane są układy między trenerami, uczniami, rodzicami, sponsorami, organizatorami zawodów itd. Dlatego wydawanie krzywdzących opinii w takich kwestiach powinno przede wszystkim trzymać się faktów i być poparte wieloletnim doświadczeniem praktycznym a nie tylko obserwacją z zewnątrz.
Rozumiem - nie każdy chce poznać prawdę, nie każdy mając styczność wiele lat z daną dyscypliną pozna ją od podszewki. Niektórzy będą tylko ślizgać się po powierzchni. Podobno koń może wyruszyć w daleką drogę ale to nie sprawi, że stanie się jednorożcem. Będzie tylko wykształconym koniem chociaż na pewno warto podjąć to wyzwanie bo na świecie cudów nie brakuje (oczywiście jestem tu daleki od podtekstów).
Myślę że potrzebna jest pewna równowaga, którą trudno utrzymać w internecie, bo pisząc posty mamy wrażenie, że rozmawiamy z żywymi ludźmi i często nie dociera do nas jak można nie znać dat, faktów i osób a wyrażać pseudo-obiektywne opinie. Niestety dałem się sprowokować grupie mającej monopol na prawdę i jedyne słuszne poglądy.
To raczej ostatni post o takiej tematyce. Skupię się na tym co dobre i chciałbym zaprosić wszystkich do rzeczowych dyskusji na tematy szachowe np związane z Dworeckim. Oczywiście prosiłbym o opinie osoby które mają na ten temat jakiekolwiek pojęcie lub go nie mają ale chcą się czegoś więcej dowiedzieć. Takim osobom będę odpowiadał na komentarze. Przestaję również, dla własnego dobra, czytać dalsze wypociny na mój temat, więc osoby je tworzące mogą przestać toczyć swoje gnojowe kule i zająć się rozrzucaniem łajna gdzie indziej, byle dalej od szachów. Dziękuję za uwagę ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz