czwartek, 28 lutego 2013

Karton i Piotruś




Kacper Piorun

Kilka lat temu Polanica Zdrój była miejscem, gdzie tłumy szachistów okupowały miejscowość przez ostatnie 10 dni Sierpnia. W centralnym punkcie deptaka był bar piwny zwany popularnie "deskami".
Tam wieczorami ( i nie tylko) spotykali się szachiści aby pograć partie błyskawiczne , analizować rozegrane partie lub po prostu napić się piwa i porozmawiać o niekoniecznie starych Polakach.
W zasadzie każdego szachistę można tam było spotkać prędzej czy później.
Pewnego popołudnia poszukując kolegi odwiedziłem "deski" i zwróciłem się do barmana tak jak wszyscy przede mną" Karton podaj piwo".
Chłopak popatrzył na mnie przeciągle i zapytał " Czemu wszyscy tak do mnie mówią? Mam na imię Piotrek"
Przeprosiłem go i tym razem zamówiłem piwo u Piotrka.
Scena ta wróciła do mnie , gdy przeczytałem kolejne  wynurzenia Jerzego Konikowskiego, tym razem  na temat Kacpra Pioruna i jego drogi szachowej. Miałem szczęście przez kilka lat asystować przy wzrastaniu Kacpra i tylko z tej pozycji można moim zdaniem mówić cokolwiek o człowieku.
Oglądanie zapisu partii i wyrokowanie w sprawach wyborów życiowych to nawet nie wróżenie z fusów. 
Fachowo nazwałbym to fantazjowaniem . Wielokrotnie zwracałem uwagę na ten typ aktywności, charakterystyczny dla Jerzego Konikowskiego. Zmyślenia, fantazjowanie i w rezultacie opinie o człowieku , które nie mają się jakkolwiek do życia. Wielokrotnie też apelowałem aby tego nie robić bo po co? Jeśli nie wiemy to nie wiemy i już. Czy lepiej jest zmyślać?
Znane mi są powody dla których Kacper jest w tym miejscu drogi życiowej i szachowej. Wiem także dlaczego zajął się solvingiem.
Nie mogę ze zrozumiałych względów napisać o sprawach bardzo osobistych, które zostały mi zawierzone i o swoich przemyśleniach.
Wiele razem przeszliśmy, wiąże nas przede wszystkim zaufanie, które nie pozwala mi mówić i pisać o wszystkim.
Mogę natomiast napisać, że "rewelacyjne" odkrycia Jerzego Konikowskiego mają się do prawdy o Kacprze Piorunie tak jak Karton do Piotrusia albo nawet nie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz