Na jednym z kursów instruktorskich w którym uczestniczyłem w
charakterze prowadzącego, pewien pan w sile wieku wyraził przekonanie, że taki
kurs to nic nie da, dopóki Polski Związek Szachowy nie opublikuje kompletnych
materiałów szkoleniowych, będących pomocą w pracy instruktora. Następnie
najspokojniej w świecie wyjął gazetę i oddał się lekturze.
Jak się wkrótce, bo już tego samego dnia okazało, był on w
błędzie. Wśród około 40 uczestników znalazło się kilku, którzy przy stworzeniu
im odpowiedniej atmosfery opowiedzieli o swej pracy, najczęściej w małych
ośrodkach . Okazało się, że doskonale sobie radzą, lecz sporo wysiłku
zainwestowali w samokształcenie.
Korzystając z najróżniejszych źródeł budowali swoją kartotekę trenerską, swego
rodzaju „Niezbędnik” . Ci ,którzy to robili bardzo dobrze, to przede wszystkim
pasjonaci szachowi.
Niczego nie ujmując wspomnianemu panu, nie widział on potrzeby
aby się specjalnie wysilać, szczególnie na kursie. A przecież podstawą takiego
spotkania jest aktywność wszystkich jego uczestników, a zwłaszcza dzielenie się
własnymi doświadczeniami, wnioskami płynącymi z poniesionych porażek i
osiągniętych sukcesów. Reasumując mogę powiedzieć, że nauczyłem się od
kursantów nie mniej niż oni ode mnie.
Dlatego też każda książka napisana przez trenera, a
zwłaszcza tak wybitnego jak Mark Dworecki, to pozycja ,która powinna się
znaleźć w naszym „Niezbędniku”. Jasne, że doświadczenia innych to ich
doświadczenia ale zawsze możemy zostać zainspirowani przez kogoś, kto wiele lat
„gryzł zagadnienie”, jak mawiał mój
trener Witold Balcerowski.
Dlatego z całym przekonaniem polecam Czytelnikom nową, dwutomową pracę M.Dworeckiego
„Książka dla
przyjaciół i kolegów” z podtytułem „Rozmyślania
o zawodzie”
Do krótkiego choćby omówienia treści książek Dworeckiego
wrócę jeszcze w kolejnych wpisach . Książki są na tyle interesujące, że tom
pierwszy liczący 456 stron przeczytałem
jak mawia Szymek ( (Zbigniew Szymczak) „jednym kopnięciem” czyli w ciągu 3 dni!
W czasie turnieju, nie zaniedbując swych obowiązków trenerskich.
Z niecierpliwością oczekiwałem drugiego tomu i okazało się,
że jest jeszcze lepszy!